Czytanka o Siostrach Kaneankach, czyli o ledwo pomyśle na nowe zgromadzenie kontemplacyjno-czynne

Obraz, fot. RK

Msza święta jest najsilniejszą modlitwą wstawienniczą, zaraz potem różaniec

7 marca 2022 r.

To jest częścią Waszego powołania: być pielęgniarką, która normalnie pracuje nie na cały etat, ponieważ musi mieć czas na codzienne obowiązki modlitewne, ale w sytuacji jak mamy aktualnie właśnie idzie pomagać, czyli wtedy już na cały etat, albo nawet dłużej, jeśli to konieczne. Potrzeba pielęgniarek w szpitalu dziecięcym św. Ludwika w Krakowie. Właśnie teraz znów bardzo byście się bardzo przydały, tym razem dzieciom.

26 stycznia 2022 r.

Na razie nic więcej się nie udaje, tzn. w ogóle nie mam kiedy zająć się takimi tematami, jak rozwijanie tych pomysłów na nowe formy życia konsekrowanego, ale to się może w każdej chwili zmienić, więc na pewno warto tu co jakiś czas zaglądać, gdyż ta strona wciąż istnieje, a to jest dobry znak. Jeśli się modlicie czasem różańcem za Waszych Braci, to teraz czas prosić o modlitwę wstawienniczą dosłownie za siebie (na pewno nie za cały ten pomysł, ale tylko za siebie). Jednak trzeba tu pewnej ostrożności, więc najlepiej jest zamówić Mszę św. w swojej intencji w jakimś ulubionym sanktuarium. Można częściej, niż raz w roku, albo rzadziej. Zwykle wiadomo ile trzeba takiego duchowego wsparcia. Jaka to będzie intencja też ma znaczenie, więc warto ją dobrze przemyśleć.

4 października 2020 r., niedziela

W październiku 2020 roku polecam Wam obejrzeć na You Tube'ie piosenkę Miała baba koguta ze strony „bajubaju.tv”. Chodzi o możliwość zauważenia, czy nie macie za dużo lęku, a jeśli tak, to o zaopatrzenie się w herbatkę z melisy. Jeśli lęk jest za duży, powinno wystarczyć kilka dni picia takiej herbatki 2x dziennie (i nie więcej).

31 maja 2020 r., Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Proszę Was o modlitwę różańcową w intencji Waszej (Sióstr Kaneanek) i Waszych Braci (Braci Kaneanów) o pełne nawrócenia pro-life dla każdej i każdego z Was. Codziennie 2 części różańca, jedna częśc zgodnie z zaproponowanym przez św. Jana Pawła II schematem, a druga kolejna. Przez 6 miesięcy nawet. To inaczej na pewno nie pójdzie, czyli bez takiej modlitwy może nie być żadnej możliwości rozeznania tego powołania.

8 maja 2020 r., uroczystość św. Stanisława BM, głównego patrona Polski

Córki, nie bójcie się. Jeśli nic więcej się nie uda, Wasz charyzmat zrealizuje się w modlitwie wstawienniczej. To wielkie i bardzo konkretne duchowe dobro.

11 marca 2020 r.

Informację ode mnie o zagrożeniu związanym z koronawirusem znajdziecie w altanie. To zagrożenie jest przykładem sytuacji, w której powinnyście się czuć jak „ryba w wodzie”, a ja to naprawdę wiem, jednak i tak bardzo Was proszę, żebyście na siebie bardzo uważały.

26 lutego 2020 r.

Dziś, tj. 26 lutego, zaczynany Wielki Post 2020. Św. Margeryta Bays na czas do święta Bożego Miłosierdzia zajęła się innymi duchowymi sprawami, więc na cały Wielki Post aż do święta Bożego Miłosierdzia zostajecie w domu.

6 lutego 2020 r.

Szukajcie mądrości w pismach doktorów Kościoła!

13 i 27 listopada 2019 r.

Moje kochane małe Szczęścia! Święta Niania dobrze się Wami opiekuje. To się nie powinno szybko zmienić. Cieszę się, że i Wam się podoba taka duchowa pomoc. Chciałam Wam powiedzieć taką rzecz: Dopóki cierpimy wszyscy (i Wy, i Wasi Bracia, i ja też) dość ciężki czyściec, możecie korzystać ze strony wspólnej dla Sióstr Kaneanek i Braci Kaneanów, którą nazwałam www.altana.malarstwoity.pl Tam znajdziecie potrzebne informacje na jeszcze trudniejsze etapy Waszego duchowego życia i odrobinę przynajmniej ulg w cierpieniu, a może się uda, że też jakieś następne inspiracje dla Waszej modlitwy odpocznienia.

31 października 2019 r.

O modlitwie różańcowej

Koniecznie przeczytajcie tekst o modlitwie różańcowej św. Jana Pawła II. Modlitwa różańcowa jest modlitwą miłości, a modlitwą miłosierdzia jest koronka do Bożego Miłosierdzia. Osobiście nie mam przekonania do pomysłu na tajemnice różańcowe miłosierdzia, ale rozumiem tę inicjatywę. Tajemnice, które zaproponowałam, a raczej przedstawiłam już chyba dwa lata temu Ojcu Świętemu Franciszkowi (lub jeśli lepiej powiedzieć: Stolicy Apostolskiej) są, jak i cały różaniec w jego aktualnym wymiarze, tajemnicami miłości (dokładnie to nie tyle zaproponowałam czy przedstawiłam, co raczej przesłałam w liście fakt ich wymyślenia, ponieważ wymyśliłam je podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem w Kaplicy Wieczystej Adoracji w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie [na dodatek dokładnie w dniu i w czasie, gdy zatrzęsła się ziemia w Nursji we Włoszech], ale jeszcze o zgodę na te tajemnice nie prosiłam, bo dla mnie jednej nie potrzeba, więc pewnie cały ten temat nie ma formalnego znaczenia [gdyby nie te niezwykłe okoliczności, na pewno nie zwróciłabym jakiejś większej uwagi na takie moje wymyślenie]). Najwyżej dla zaproponowanych przeze mnie tajemnic (cz. V: tajemnice pocieszenia i cz. VI: tajemnice uwielbienia) spróbujemy się kiedyś postarać o zgodę tylko dla nas i dla stanu kobiet konsekrowanych (patrz: wpis na blogu w dacie 24 lipca 2019 r.). Chodzi o to, że uważam, iż na pewno można powiedzieć i odnajdywać miłość (amor, caritas [miłosierdzie Boże jest ukryte w sakramencie pokuty]) oraz miłosierdzie (misericordiae [miłosierdzie Boże jest jawne i czczone w ramach różnych form kultu Bożego Miłosierdzia]) z poszanowaniem właśnie rzeczywistych różnic, które da się zauważyć, ale faktycznie istnieje pewien pomost, który można nazywać (i zresztą tak się robi) miłością miłosierną, i pewnie to mają pomagać odkrywać proponowane tajemnice miłosierne różańca. Tajemnice pocieszenia miały być piątą częścią różańca, ale ponieważ zupełnie nie mam siły o to walczyć, częścią piątą pewnie będą te tajemnice miłosierne. Jeśli faktycznie tak będzie, może uda się zaproponować różańcowe rozstaje, co może za jakiś czas sprawi jeszcze inną sytuację: będą wtedy dwie piąte tajemnice różańca, czyli koniec drogi wspólnej dla wszystkich, a zupełnie nowe duchowe możliwości, ponieważ będzie można albo zostać przy rozstajach (modlić się tak jak dotąd; wtedy będzie to miejsce, gdzie kończy się tchawica, a zaczynają oskrzela, albo – mówiąc inaczej – miejsce, w którym będziemy się uczyli prawdziwych rozstań, bo umiejętność rozstawania się też jest dobra, czyli może się znaleźć w niebie), albo wybrać jedną z dwóch dróg, które prowadzą dalej (albo tajemnice miłosierdzia, albo tajemnice pocieszenia), i nie wiadomo czy idąc nimi spotkamy się nawet w niebie. Raczej przypuszczam, że jeśli w ogóle "dojdziemy" kiedyś na sądzie Bożym do pewności zbawienia, to niebo nas wtedy wszystkich przyjmie, ale właśnie będziemy daleko od siebie, jak dwa płuca. Chyba, że "przejdą" też "moje" tajemnice terapeutyczne różańca świętego, czyli części (w takim razie) 6-10. Wtedy będziemy się jednak spotykać, nawet w niebie (oczywiście, jeśli się w nim znajdziemy), ponieważ spotkamy się w... sercu, może w Najświętszym Sercu Pana Jezusa, albo w Niepokalanym Sercu Maryi.

góra strony

29 października 2019 r.

Psychologię, psychiatrię i psychoterapię trzeba zgłębiać w swoim życiu duchowym tak długo, w takim miejscu i w taki sposób, aż uda się te dziedziny ludzkiej aktywności przezwyciężyć. Przezwyciężenie nie oznacza powalenia na łopatki, ale zrozumienie aż do pewności co jest czym, dla kogo i po co. Na dzień dzisiejszy na cito trzeba wziąć sprawę rozróżnienia tego co prawdziwe, od tego co jest żerującą na autentycznym ludzkim cierpieniu, na ludzkiej naiwności i niestety też czasem na ludzkiej głupocie komercją, ale ukrywa się pod dokładnie tymi samymi nazwami.

26 października 2019 r. (sobota)

Myślę, że to może być dla Was ważne: ewangelizacyjną dynamikę rozumiem tak: każdy ochrzczony ma prawo oczekiwać pewnej czujności na swój temat w sprawach życia duchowego od osób, które są w lepszej duchowej formie, czyli takich gestów czy nawet oddziaływań, które wynikają przynajmniej z miłosierdzia (dotyczy to także katechezy), jeśli już nie ma sił na bezinteresowną serdeczność, a wszystko to powinno się realizować w taki sposób, żeby - kto chce - mógł to, co sobie nawzajem mówimy zobaczyć, przeczytać lub o tym co go interesuje porozmawiać. Jawność mamy zadaną, nie jest więc prozelityzmem, ale właśnie jawnością (w naszej jawności nic poza jawnością nie ma). Pouczamy, upominamy siebie nawzajem, a inni mają prawo w jakiejś mierze się temu przyglądać, a nawet komentować (oczywiście w pewnych zakresach, czyli na pewno nie wszystko, ponieważ bez chrześcijańskiego wtajemniczenia nie da się nas łatwo i w 100% zrozumieć).

23 października (i mała korekta 22 listopada) 2019 r.

Kto chce bardzo serio podejść do rozeznawania własnej duchowości i rozpoznać czy ma powołanie do zgromadzenia, które - póki co - mieści się w zamyśle, czyli do zgromadzenia braci kaneanów i sióstr kaneanek, powinien obowiązkowo przeczytać pisma św. Jana od Krzyża, wybrane encykliki św. Jana Pawła II, następnie przynajmniej encyklikę Deus caritas est Emerytowanego Ojca Świętego i encyklikę Lumen fidei Ojca Świętego Franciszka. Powinien nosić przy sobie na stałe różaniec i modlić się na nim choć od czasu do czasu (proszę pamiętać, że różaniec trzeba poświęcić), walkę duchową dodatkowo proszę wzmacniać prośbą o pomoc św. Michała Archanioła oraz dobrym rozumieniem medalika św. Benedykta. Proszę też myśleniem dżdżowniczym podejmować to co nadaje się na takie myślenie z moich stron internetowych, najbardziej mam na myśli argumenty pro-vie. Matka Boża Gietrzwałdzka jest dla Was Mamusią i Babcią, a pomocą na jeszcze trudniejsze sprawy Matka Boża w tytule Matki Boskiej Częstochowskiej. Szukam też dla Was niani (choćby jednej), bo ja mam wciąż za dużo pracy i za mało czasu na modlitwę, więc to jest konieczne. Proszę też przeczytać, ale bez przymuszania się, regułę św. Benedykta, bo to jest pierwotna reguła chrześcijaństwa zachodniego, więc trzeba ją znać i rozumieć. To Wam powinno wystarczyć na 1-2 lata spokojnego duchowego życia, gdziekolwiek bądź, a ja modlę się za Was, żeby to rozeznawanie się Wam udało.

Mam już dla Was nianię: św. Małgorzatę Bays, kanonizowaną 13 października 2019 r. Można już teraz korzystać z tej duchowej opieki.

19-20 i 22 października 2019 r.

Kim są moje duchowe dzieci? Moimi duchowymi dziećmi są osoby, które odnajdują w swoim sercu powołanie do życia konsekrowanego, ale z jakiegoś powodu nie mieszczą się w żadnym już istniejącym zgromadzeniu (oczywiście w Kościele Rzymskokatolickim), na swojej drodze duchowego życia trafiły na silne pokusy samobójcze, a w moich tekstach znalazły coś takiego, co oddaliło te pokusy i tym sposobem uratowało się ich życie (pokusy tego typu z powodzeniem można pokonać za pomocą intelektu: 'Jeśli wierzę w Boga, nie mogę uznać z całą pewnością, że tym czynem, jeśli uznam, że był mój, nie znajdę się w piekle, więc cierpienie moje będzie wtedy nieporównywalnie większe od cierpienia, którego doświadczam przy tego typu pokusach, a tego właśnie nie chcę, nie chcę cierpieć niebotycznie, tylko szukam sposobów na ulgi w moim cierpieniu, czyli żeby je rzeczywiście znaleźć, na pewno muszę żyć!' oraz domniemania ukrytych form przemocy, czyli tego czemu na pewno trzeba się przeciwstawić, choćby nawet przez uznanie możliwości tego typu oddziaływań [jeśli się to uda, pomaga sól egzorcyzmowana i modlitwa różańcowa]). Następnie chcą być moimi dziećmi i mogą nimi być formalnie. Kto jest Waszym ojcem duchowym jeszcze nie jest wyjaśnione (wciąż nie umiem rozeznać): albo sam Pan Jezus, albo ktoś z osób duchownych. Drogę do rozeznawania tego powołania wyznacza Duch Święty przez rozważanie 2 tajemnicy światła IV cz. różańca, do której moje dzieci duchowe powinny odnajdywać zamiłowanie. Co można czytać? Na pewno mojego bloga: www.blog.malarstwoity.pl, ale także inne moje strony: Galerię Sztuki Ładnej, Malarstwo i Ty oraz – czasem można oglądać – Galerię Obrazów Kwadratowych, można też czasem zaglądać na stronę stanu kobiet konsekrowanych.

Siostry Kaneanki, wszystkie, powinny mieć jako drugie swoje wykształcenie ukończone najlepiej studia wyższe pielęgniarskie, co - nawet jeśli z jakiegoś nieprawdopodobnego powodu nie uda się założyć tego zgromadzenia - pozostanie korzyścią na całe dalsze Wasze życie. W zgromadzeniu nie chodzi o to, że każda siostra ma mieć pracę na etacie pielęgniarki (byłoby to wtedy zgromadzenie czynne, a ma być kontemplacyjno-czynne), ale o to, żeby mieć takie wykształcenie i w związku z tym mieć zdolność do podejmowania jakiejś małej posługi w tym zakresie, czyli o pracę pielęgniarską (gdzieś na jakąś część etatu) np. 10 godzin w tygodniu oraz w razie ewidentnej konieczności. Podobnie jak w przypadku Braci Kaneanów, nie widzę niczego złego w tym, że siostra zakonna ma jakąś niepełnosprawność. Na Internecie można znaleźć informację o tym, że istnieje nie tylko zgromadzenie sióstr niewidomych, ale nawet sióstr z zespołem Downa.

I jeszcze sprawa ogromnie ważna: (...)

Poza tym wszystkim pewnie powinnam od razu powiedzieć, że niekoniecznie będziemy razem mieszkać, a najprawdopodobniej nie tylko osobno w sensie materialnym, ale też w sensie duchowym, tzn. powinnam pozostać w stanie kobiet konsekrowanych, co dla Was myślę, że będzie z korzyścią (nie znudzę się Wam).

15 października 2019 r.

Na odnajdywanie intuicji o możliwości takiego zgromadzenia proponuję bajki z serii Przygód kilka wróbla ćwirka, a po każdej bajce obejrzanej w październiku trzeba rozważyć 2-gą tajemnicę różańca z Tajemnic Światła.

RK